Gdy przyglądamy się tytułowi artykułu, mamy wrażenie, że coś tu nie pasuje. Czy jesteśmy w błędzie? Oczywiście, że tak. Wzrok nasz przyzwyczajony jest do zminimalizowanych do granic możliwości wyrazów i tekstów. Żyjemy w erze skracanych myśli (tzw. skrótów myślowych), a wymiana poglądów odbywa się na zasadzie rzucania półsłówek, wyłapanych w biegu i mimochodem wyrzucanych dalej, siecią niekończących się niby-rozmów, które stanowią raczej mglistą kopię czegoś, co dawniej nazywano konwersacją.
Skoro już znaleźliśmy się w takim świecie, jesteśmy częścią tzw. społeczeństwa informacyjnego, którego głównym narzędziem jest smartfon (z ang.: smartphone, dosł.: sprytny telefon) oraz komputer i inne urządzenia związane z komunikacją za pomocą internetu, nie bójmy się używać języka w jego poprawnej formie. Skróty typu: yolo, lol, zw i bd już dzisiaj nikogo nie dziwią. Jednak używając słów pochodzenia polskiego, w ich nieskróconej pełnej formie, starajmy się unikać błędów ortograficznych, składniowych, interpunkcyjnych i innych.
Pamiętajmy również o tym, że od kilku czynników, takich jak: miejsce rozmowy, odbiorca, temat, zależy dobór środków wyrazu. Na przykład, kiedy znajdziemy się na konferencji naukowej, tuż po przedstawionej prezentacji na temat rozwoju edukacji oraz reform szkolnictwa polskiego, zapytani o komentarz, nie rzucimy krótkim: wow, ekstra! (nawet, jeśli będziemy bardzo podekscytowani referatem). Będziemy musieli wysilić się i sięgnąć po bardziej wyszukane słownictwo. Skróty myślowe przeznaczone są do rozmów sms-owych oraz wpisów w mediach społecznościowych. Tam reguły gry można delikatnie naginać. Ale bez przesady!
Wracając do hiperpoprawności językowej… Czy zdawaliście sobie sprawę z tego, że mamy w języku polskim tak długie wyrazy? Poprzedni artykuł przekonał nas już o tym, że szaroniebieskosrebrzyste niewymiennoczłonowe dwunastoićwierćmiesięczne pióro to nie jest żart grafika, a poprawnie napisane zdanie. W związku z wciąż powtarzanymi błędami, rozdzielaniem wyrazów w miejscach, w których powinno pisać się je łącznie oraz niepotrzebnym łączeniem rozdzielnej pisowni, postanowiłam przedstawić zasady, które pozwolą pozbyć się tych dylematów raz na zawsze. Gotowi?
Najczęstszym błędem, który popełnia większość z Was, jest rozdzielanie lub łączenie przedrostków z następującymi po nich wyrazami. Zasada ogólna brzmi: w języku polskim wszystkie przedrostki – rodzime i obce – pisze się łącznie z wyrazami pospolitymi. Są to:
- Anty- (antyfeminista, antynarkotykowy). Termin, który pozwoli nam utrwalić tę zasadę to ANTYKWARIAT. Czy znajdzie się śmiałek gotowy podzielić ten wyraz na dwie części? Podobnie ma się sprawa z innymi, niżej wymienionymi, przedrostkami.
- Arcy- (arcybiskupstwo, arcyksiążęcy). ARCYDZIEŁO to jeden niepodzielny wyraz, zgodzicie się ze mną? Arcybanalna reguła, prawda?
- Auto- (automatyczny, autostop, autonomia).
- Eks- (eksminister, eksmąż, eksprzewodniczący). Mojego ekschłopaka można oczywiście zastąpić moim byłym chłopakiem, jednak wystarczy również samo mój eks.
- Ekstra- (ekstraklasa, ekstrawysportowany). Ta reguła tyczy się również takich określeń, jak: super, hiper oraz mega. Wszystkie te, dziś bardzo modne, przedrostki, ku zdziwieniu większości z Was, piszemy łącznie. Żeby zapadło Wam w pamięć, zapytam, czy wyraz SUPERMAN, HIPERMARKET lub MEGABAJT potrafilibyście rozdzielić? Wobec tego pamiętajmy, że: superpromocyjne megaceny w ekstranowoczesnym hipermarkecie to bezbłędnie zapisane zdanie. Nie dajmy się zwieść temu, co podpowiada nam wzrok. Uczmy się języka, wciąż doskonaląc swój warsztat i pokazujmy to innym. Agencje reklamowe nierzadko używają rozdzielnej pisowni, aby podkreślić wagę przekazu. Osobiście proponowałabym, mimo wszystko, MEGARABATY napisać łącznie, stosując ewentualnie odmienne barwy jako wypełnienie przedrostka mega- oraz wyrazu rabaty. Zachowamy wtedy poprawność językową, nie rezygnując jednocześnie z pewnych technik marketingowych.
- Mini- (minisprawa, minispódniczka). Pisownię łączną stosujemy również w przypadku przedrostków: midi- i maksi–.
- Post- (poststruktutralizm, postkomunistyczny, postpeerelowski).
- Pseudo- (pseudofilozoficzny, pseudodemokracja, pseudoprzyjaciel). Może pomóc nam wyraz PSEUDONIM, którego łączna pisownia stanowi wskazówkę do tego, że inne wyrazy z tym przedrostkiem również piszemy łącznie.
- Ultra- (ultraszybki, ultradługi, ultrafiolet).
- Wice- (wiceprezes, wicekanclerz, wicemiss).
WYJĄTEK OD REGUŁY: Jeśli któryś z ww. przedrostków będziemy chcieli połączyć z wyrazem pisanym wielką literą, jak np. nazwy własne, wtedy sięgamy po dywiz. Przykłady to: anty-Polak, eks-Meksykanin, arcy-Europejczyk, ultra-Murzyn, post-Jugosławia.
WYJĄTEK NUMER DWA: Przedrostki niby- oraz quasi- pisze się z dywizem, bez względu na to, czy następuje po nich nazwa własna, czy rzeczownik lub przymiotnik: niby-Włoch, niby-
-romantyczny, quasi-nauka, quasi-umysłowy. Niby pisze się łącznie tylko w terminach przyrodniczych; są to takie wyrazy, jak: nibybłona, nibytorebka czy nibynóżki. Należy jednak odróżnić cząstkę niby- pisaną z dywizem, określającą pozór bycia kimś lub czymś, od przyimka niby, stanowiącego funkcję porównania w zdaniu:
- Gładki niby aksamit.
- Czysty niby łza.
- Postać niby znajoma, ale głos zupełnie obcy.
Reguły proste niby drut, ale pamięć ultrakrótka. 😉
Joanna Tylak – absolwentka filozofii na Uniwersytecie Wrocławskim oraz magister antropologii kulturowej. Obecnie studentka II stopnia edytorstwa. Interesuje się reklamą oraz fotografią.
Dodane komentarze (0)
Dziękuję bardzo, ostatnie zdanie znakomicie podsumowuje całość. Ledwo zaczęłam czytać i już znalazłam w swoim sklepie błąd, od razu poprawiłam (ten jeden na razie;-) ) i już minisukienki nie straszą:-)
Bardzo mnie cieszy, że mój tekst choć trochę otwiera oczy i pomaga pozbyć się niektórych „kwiatków” językowych. Do tego komentarz dodany został w dzień moich imienin, co dodaje mi motywacyjnego megakopa. 🙂 Pozdrawiam ciepło!
Ultraprzydatne i bardzo dobrze napisane.
Przydatny wpis, ale nie wiem w jakim kontekście można by użyć terminu „ultra-Murzyn”?