Uwielbiam audiobooki. Dość powiedzieć, że praktycznie już tylko w tej formie przyjmuję literaturę (dziś głównie za pośrednictwem Legimi.pl; acz z łezką w oku wspominam końcówkę lat 90., kiedy – żakiem będąc – namiętnie wypożyczałem audio-książki wydawane na kasetach magnetofonowych).
Prawdą jest, że mimo intensywnej cyfryzacji kolejnych obszarów naszego życia, wydawcy donoszą, iż za większość obrotów wciąż odpowiada sprzedaż drukowańców, a nie e- czy a-booków. Te ostatnie wszak powoli, a z uporem podbijają serca kolejnych czytelników, którzy – zamiast zajmującej pół plecaka 600-stronicowej cegły – na wakacje wolą zabrać [niemal] całą literaturę świata, zamkniętą w smartfonie.
Choćby z myślą o nich warto rozważyć wydanie swojej książki również w wersji czytanej. Tym bardziej, że dziś mamy ku temu fenomenalną sposobność, wspieraną – a jakże! – przez sztuczną inteligencję.
Na wstępie: przepraszam lektorów…
Od zawsze uwielbiałem słuchowiska radiowe i książki czytane, zwłaszcza w wykonaniu takich Mistrzów Głosu jak Piotr Fronczewski, Mariusz Bonaszewski, Grzegorz Pawlak i Maciej Kowalik (którzy nadali piękne brzmienia moim dziełkom: „Efekt tygrysa” oraz „Targuj się!”) czy Krzysztof Gosztyła, Krystyna Czubówna albo Filip Kosior. Dziś serce rwie mi się wpół: z jednej strony trwa wszak miłość i szacunek do pracy lektora, z drugiej jednak na scenę wkraczają narzędzia, które – nawet jeśli nie zastąpią tych najlepszych – niewątpliwie odbiorą kawał chleba wielu osobom zawodowo zajmującym się czytaniem na głos…
Poznajcie Elevenlabs.io – maszynę, która przeczyta wszystko
Elevenlabs.io to stworzone przez Polaków (Piotra Dąbkowskiego i Mateusza Staniszewskiego) narzędzie pozwalające łatwo, szybko i tanio tworzyć naturalnie brzmiące nagrania z dowolnego tekstu. I to w wielu językach. A nawet… odczytać tekst Twoim własnym głosem na podstawie wgranej mu króciutkiej próbki!
Ale po kolei – oto co potrafi i co daje ElevenLabs:
- Odczyt dowolnie wprowadzonego tekstu. Po prostu wklejasz, przechodzisz do ustawień i generujesz pliki docelowe.
- Bogate biblioteki głosów w wielu językach. Możesz wybierać spośród setek brzmień (oprócz żeńskich i męskich, możesz określić również wiek i akcent!).
- Własny głos? Dlaczego nie! Wystarczy wgrać kilkuminutową próbkę, a dowolny tekst będzie odczytany takim właśnie głosem.
- Każdy z głosów (również własny) można modyfikować: ustalić jego barwę czy wysokość (dzięki temu, dżdżownica w bajce dla dzieci może mówić piskliwie, a niedźwiedź – grubo i groźnie), a już wkrótce będzie można również zmienić szybkość odczytu.
- Wielojęzyczny dubbing. Jeśli publikujesz treści po polsku na YouTube, Twoje zasięgi – siłą rzeczy – nie przekroczą 50 milionów osób rozumiejących ten język (a to przecież niewiele ponad 0,5% wszystkich żyjących ludzi…). Tymczasem wystarczy wkleić adres filmu na YT i wybrać język docelowy, a system wykona płynny dubbing, zachowując oryginalny styl i tonację. A Twój przekaz bez żadnego dodatkowego marketingu dotrze do 1,5 miliarda Indusów, tyluż Chińczyków, a do tego setek milionów ludzi hiszpańsko-, francusko- czy bengalskojęzycznych!
Jak to brzmi „w realu”?
Parę miesięcy temu pracowałem nad kolejną książką pt. „Mucha w czekoladzie”. Wprawdzie z powodu drobnego, a usuniętego już błędu w ElevenLabs ostatecznie zdecydowałem się wówczas na żywego lektora (polecam Wojtka Strózika), ale niedużo brakowało, a całość przeczytałby automat… niemal moim własnym głosem – miało to brzmieć tak:
Prawdziwy lektor czy prawdziwy… automat?
Autorze, jeśli masz czas i parę/paręnaście tysięcy złotych, spraw sobie żywego lektora – to niesamowite uczucie, kiedy znany z filmów czy programów przyrodniczych głos odczytuje twoją twórczość. A – wbrew obawom – nawet ci najsłynniejsi oferują swoje usługi komercyjnie; i nie zawsze trzeba sprzedać kawalerkę, aby móc sobie na nich pozwolić (nie wspominając o czytaczach mniej wypromowanych, ale często równie dobrych).
Jeżeli zaś:
- nie jesteś przekonany, czy Twoja książka koniecznie musi mieć również formę audio,
- wąż w Twojej kieszeni również nie podziela tego przekonania,
- nie chcesz czekać kilkunastu lub kilkudziesięciu dni na proces produkcji słuchoksiążki,
- ciekawi Cię, jak „eJAj” poradzi sobie z zadaniem
– co stoi na przeszkodzie, aby przetestować Elevenlabs.io (a niedługo – być może również kolejne narzędzia oferujące podobne usługi, bo pewnie konkurencji przybędzie)?
A kto wie: może po eksperymencie ze sztuczną inteligencją, tę lub kolejną książkę zapragniesz powierzyć jednak prawdziwemu lektorowi.
Powodzenia!
PS Artykuł zawiera linki afiliacyjne do serwisów Legimi.pl i Elevenlabs.io. Jeśli z mojego polecenia skorzystasz z któregoś z nich, otrzymam albo 14 dodatkowych dni słuchania audiobooków, albo drobną prowizję, która będzie miłym wynagrodzeniem za moją pracę😊. Pamiętaj wszak, że polecam wyłącznie te firmy, których usługi sam przetestowałem i którym z czystą przyjemnością mogę dać pięciogwiazdkową ocenę.
Dodane komentarze (4)
Dzięki! Świetna podpowiedź zwłaszcza dla tych, którzy szukają wymówek, by nie publikować wersji audio swoich książek. Ale i pstryczek w nos dla tych, co „zamulają” z wydawaniem, bo koszty. Jeszcze raz dziękuję w swoim i innych imieniu.
Dominika, a kiedy będzie można posłuchać Twojego audiobooka?;)
Dziekuje za skuteczna zachete! Jestem autorem ponad 20 ksiazek (wydanych w trzech jezykach). Zdaje sobie sprawe ze teksty zapisane (i wydane) sa baza dla audiobookow. Jednak (ze wzgledu na (1) awersje do studiowania techniki, (2) wiek 77 a i (3) pertfelik bez dna), chcialbym zapytac, czy ktos byly zainteresowany do wstepnego pilotowania mnie w moich audiobookowych przedsiewzieciach.
Pozdrawiam.
Dzień dobry, Stan. Tak, posiadanie swoich książek w wersji audio pomaga dotrzeć do rosnącego grona odbiorców, którzy nie mają czasu na fizyczne czytanie lub po prostu preferują (jak ja sam) słuchanie. Wydanie audiowersji może Pan zlecić na przykład Audiotece (Audioteka.pl), ale też zamówić nagranie u dowolnie wybranego lektora i samodzielnie zająć się dystrybucją. Można też sięgnąć po narzędzia sztucznej inteligencji. Możliwości jest sporo – jeśli zostanie Pan Klientem Korekto.pl, jako wartość dodaną do klasycznej korekty tekstu z przyjemnością przygotuję rozpisaną strategię uwzględniającą różne możliwości wydania i dystrybucji własnej książki dźwiękowej.
Maciej Dutko